Po okresie porządkowania i usuwania ton rzeczy, śmieci i zniszczonych mebli byliśmy tak wykończeni, że zdecydowaliśmy się na ekipę, która zaopiekuje się naszym mieszkaniem na gruncie podstawowym, czyli przeprowadzi gruntowny remont i przygotuje nam mieszkanie do wykończenia. Szukaliśmy fachowców, którzy sprawdzą elektrykę, kanalizację, położy gładzie, chcieliśmy uzyskać coś na kształt stanu deweloperskiego.
Ilość współpracujących dla nas ekip zamyka się w liczbie 10, poniżej lista doświadczeń i rad, którymi mogę się z Wami podzielić:
- Z polecenia niby najlepiej, ale i tu trzeba uważać- nie można ślepo zawierzyć ekipie, tylko dlatego, że znajomi byli zadowoleni, bo nasz remont i my jesteśmy inni- wszystko zależy czy ci polecani fachowcy rozumieją coś takiego jak indywidualne podejście do klienta
- Nie trzeba przepłacać- nie wszystko związane z remontem mieszkania jest niczym wyższa matematyka- warto przeanalizować co można zrobić samemu i działać
- Nie lubię być podejrzliwa, ale na naiwniaczkę też wychodzić nie lubię. Prawda jest taka, że coraz częściej trzeba uważać i stosować zasadę ograniczonego zaufania. W przypadku fachowców- zawsze oczy na około głowy! Traktowanie jak dzieci z ADHD- bardzo wskazane. Niestety, ale wiecznie kończące się materiały- znikające w tajemniczych okolicznościach -może wydają się być historiami rodem z archiwum X, ale tak właśnie wyglądają realia budowlane. Ekipa bez naszego nadzoru to strzał w stopę.
- Czasami warto dopłacić, lub zatrudnić różnych fachowców, którzy specjalizują się w różnych pracach
- Kolejne „WARTO”- warto doedukować się w kwestiach budowlanych, żeby nie dać się zbajerować przez „Pana Kazia”- zarówno w kwestii opłat za jego usługi, jak i konieczności pewnych zmian
Przebieg remontu i szczegóły współpracy ze wszystkimi ekipami to już temat na osobny wpis. Najważniejsze, że nasze zmiany i poszukiwania fachowca w końcu zaowocowały. W tym jeszcze jeden apel do Was- nie miejcie oporów przed zmianą ekipy- oczywiście jeśli Wasze zastrzeżenia są uzasadnione, a nie wynikają z „kacowego widzimisię”, w końcu chodzi o Wasze mieszkanie i Wasze X lat życia w nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz